Wirtualne życie

Marson

W zoo można odpocząć od wszystkich trosk i przy okazji zobaczyć pare ciekawych zwierząt. Bilet kosztuje: 20$

wampirq

Kasia i Kamil udali się do Zoo, żeby się odprężyć. Pooglądali jak bawią się małpy, jak powoli spacerują żółwie i jak długie szyje mają żyrafy... Pobyt w parku już im się znudził, więc wyszli.

meggie94

Amy z Weną weszły na teren zoo. Zaczęły przyglądać się zwierzątkom. Wena okazywała większe zainteresowanie. Amy zapłaciła 20$ (za Wene nie musiała). Usiadła na ławce i wyciągnęła telefon (...)

meggie94

Amy odczytała wiadomosc od Marson i postanowiła posiedziec i poczekać na nią.

Marson

Marson weszła na teren zoo i od razu zobaczyła Amy. Podeszła do niej.
- Dzięki za zaproszenie, Amy! Przyprowadziłam Kundla, żeby się trochę przewietrzył. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko temu?

meggie94

Amy popukała się w głowę.
-Ja z Weną to czemu ty nie możesz z Kundlem? No to chodź moze do żyrach?? Ciekawe jak zareaguja nasze pupile.

Marson

- Dobra. - dziewczyny poszły gdzie chciały. Kundel zachowywał się w miarę spokojnie.

meggie94

-Co słychać?? Kac po parapetówce?-jak zwykle zaśmiała się Amy

Marson

- Nie, u mnie nie. Jak zreszą widzisz. A u ciebie? Jak żyjesz?

meggie94

-Jakoś, czekam na list od rodziców. Długo nie odsyłają-nagle Wena przeraźliwie zamiauczała i wskoczyła dziewczynie na ręce.
-Nie bój się mała. Ta żyrafa nic ci nie zrobi.

Marson

Marson zachichotała.
- Fajna kotka. Chyba też sobię w przyszłości kupię, ale na razie planuję w domu papugę. Niedługo sama otworzę zoo!

meggie94

-Z wielką chęcią do niego wstąpie. Wena pewnie też, zwłaszcza jak będą papugi. Będzie obiadek wtedy co Wnea-spojrzała na kotkę.

Marson

Marson zaś spojrzała na psa.
- Potrzebny ci weterynarz. Ostatnio coś się dziwnie zacohwujesz - patrzyła na psa, który właśnie mocno prychnął

meggie94

-Ojoj coś łapie Kundla?? Wena choć ma 3 miesiące to mocno sie trzyma-tu sporzała na kotka.

Marson

- Tak, on tak już od dawna ma. Ale to tylko takie prychanie. Ostatnio coraz mocniejsze.

meggie94

-Wiesz, mam adres wspaniałego weterynarza-pogrzebała w torebce-Mieszka misto stąd. Pojedz pociągiem.

Marson

- Dzięki. Wiesz, ja już muszę iść. Dzięki za zaproszenie i za adres. Pa - uścikała przyjacielsko Amy, po czym wyszła.

meggie94

AMy pomachała jeszcze na pożegnanie po czym wyszłą z Weną z terenu Zoo.

avenue

Jasmin zapłaciła przy wejściu i zaczęła przechadzać się z Olą i Vanil pomiędzy klatkami.

avenue

Jasmin wytarła Oli lepiące się od waty cukrowej ręce i wzięła córeczkę za rękę. Wzięła Vanilię do specjalnej torby bo zmarzła i poszła w stronę domu.