Wirtualne życie

Marson

Marson zapukała do drzwi. Czekała aż Amy jej otworzy. Rękę trzymała na ramieniu Karolinki. Dziewczynka trzymała w ręku paczkę.

meggie94

Amy podbiegła do drzwi.
-Och cześć Marson. O mój Boże. To Karolinka? Witaj dziecinko! Wejdźcie.

Marson

- Dzięki. Karolinka, to jest właśnie ciocia Amy.
Karolinka przywitała się ładnie z przyjaciółką Marson i weszła w głąb pokoju. Przyjaciółki rozmawiały jeszcze trochę przy drzwiach. Przerwała im Karolinka swoim krzykiem radości.
- Edytka!
- Jaka Edytka? - spytała Marson Amy.

meggie94

Amy spojrzała na dziewczynki.
-Przepraszam zapomniałam ci powiedzieć. Dziś odebrałam Edytkę. Chodź tu skarbie. Przywitaj się z ciocią Marson.
-Dobrze mamusiu. Witaj ciociu- Edytka podeszła do Marson i przytuliła ją- Karolinka chodź się pobawimy.
-Ach te dzieci- westchnęła Amy.

Marson

- Wiem, że już ci dawałam prezent, ale to jest sałatka, a to... sama zobacz. Powiedziała, wręczając po kolei pakunki. - Pomóc ci w czymś?

meggie94

Amy wzięła prezent i tak jak Edytka przytuliła Marson.
-Dziękuję ci. Nie ma w czym pomagać. Chodź zrobię ci herbaty i pogadamy. Niech sie pobawią dziewczynki. Chyba będziesz tylko ty.

Marson

- A kogo jeszcze zapraszałaś? Jak nie chesz, nie odpowiadaj. Tylko szkoda, że wcześniej nic nie mówiłaś o Edytce. Karolinka na razie nikogo nie spotkała, a zna Edytkę z Domu Dziecka. Ale tam, zapomnę - zaśmiała się Marson. - U ciebie coś nowego? Czy jak zwykle? - uśmiechnęła się siadając na krześle

meggie94

-Jak zwykle. Zaprosiłam bardzo duzo osób ale powyjeżdżali- powiedziała i podała herbatę- Ile słodzisz??

Marson

- Dwie łyżeczki. Dzięki - rzekła, odbierając herbatę. - Śliczna ta Edytka... - zaczęła jakiś temat.

meggie94

-Masz rację. Jest słodka. Bardzo, twoja Karola też.

Marson

- "Karola"... Jeszcze jej tak nie nazywałam, pora spróbować - zaśmiała się Marson. - Karolinko! Uważaj! - podbiegła do dziewczynki, która była blisko zbicia wazonu. - Nie rób tak więcej, mogło się stać nieszczęście! - powiedziała, poprawiając wazon.

avenue

Jasmin zrobiło się głupio. Nie zapomniała, tylko pomagała pakować się wyjeżdżającej rodzinie...Zapukała do drzwi.
- Amy, jest mi niesamowicie głupio, że dałam taką plamę z punktualnością. Ale za to upiekłam specjalnie dla Ciebie ciasto

Co prawda truskawki są z mrożonki, ale jest naprawdę dobre.

meggie94

Amy spojrzała na Jasmin i przytuliła się.
-Och dziękuję! Myślałam że nie przyjdziesz. Wejdź. Edytko chodź maleńka, przywitaj się.
Po chwili pojawiła się prrzy nich dziewczynka.
-Dzień dobry- powiedziała i wróciła do Karolinki.

avenue

Jasmin wzięła małą na ręce i przez chwilę nosiła ją z zadowoleniem.
- Jest śliczna - skomentowała po czym postawiła malca na podłodze. - Zaraz wrócę - powiedziała po czym na chwilkę wyszła. Wiedziała, że to nieelegancko ale miała nadzieję, że Amy jej wybaczy.

Marson

- Witaj Jasmin. - przywitała znajomą Marson. - Fajnie, że przyszłaś

avenue

-Teraz jesteśmy już we dwie - powiedziała i zdjęła Oleńce kozaki. Założyła jej za to domowe kapcie i zdjęła kurtkę oraz czapkę.
- Jesteśmy we dwie - powtórzyła po cichu do siebie i poszła do salonu.

avenue

Amy, wybacz, ale muszę się zbierać. Michał nic nie wie o maleństwie...

Marson

- Karolinko, chodź tu do mnie. Zjesz coś.
- Dobrze, ale ja nie jestem głodna.
- To czym się niby tak obijadłaś, co? - Marson pogilgotała przybyłą właśnie podopieczną po brzuchu, a ta zaczęła się śmiać i zginać w pół.
- Po prostu... Nie jestem.. Głodna... - mówiła przez śmiech. Kobieta przestała ją gilgać.
- Karolinko, my niedługo się będziemy zbierać. Jutro idziesz do szkoły. Powinnaś iść wcześnie spać.
- Ale nie możemy zostać jeszcze chwilkę?
- Jasne, zostaniemy, ale ja tylko mówię, żebyś powoli się pakowała. - teraz zwróciła się do Amy - Mogę się czymś poczęstować? Może moją sałatką? Chyba, że nie chcesz jej na razie ruszać. Choć pięknie to ona nie wyszła.

Marson

- Droga Amy, tak bardzo mi prykro, ale muszę już iść - mówiła Marson ściskając przyjaciółkę. - Wpadniemy do ciebie jeszcze kiedyś. A teraz pa - Pożegnała się i razem ze smutną, bo musiała się rozstać z Edytką Karolinką wyszły.

meggie94

Amy patrzyła na bałagan. Posprzątała wszystko i podeszła do niej Edytka.
-Mamusiu, ja chcę już spać- powiedziała sepleniąc. Amy wzięła ją na ręce i niespodziewanie szybko mała położyła głowę na ramieniu przybranej mamy i zasnęła. Kobieta położyła ją do łóżka i patrzyła na jej śliczną buzię. Wkrótce sama zasnęła.