Wirtualne życie

Mareike włożyła zakładkę do książki na stronie, na której skończyła, spakowała powieść do plecaczka i wyszła ze sklepu.

Mareike weszła do sklepu i czekała na klientów.

Mareike już mogła wrócić do domu. Wzięła swój plecaczek i wyszła z przychodni.

Mareike sięgnęła po jabłko, które przyniosła jej Jasmin. Dziewczynie strasznie się nudziło, a wyjść ze szpitala miała dopiero za kilka dni. Zastanawiała się, nad słowami Jasmin: "akurat taką dobrą dus ...

Mareike sięgnęła po komórkę i szybko napisała do Jasmin:
Czy mogłabyś kupić mi gazetę codzienną? Oczywiście oddam Ci pieniądze! Slyszałam, że zaadoptowałaś dziecko. Chętnie je poznam!

- Dzięki, że przyszłaś. Tak strasznie mi się tu nudzi... Leżę już kilka dni! - powiedziała Mareike. - Potrącił mnie samochód i straciłam przytomność. I przyjechała karetka, która zabrała mnie właśnie ...

Mareike szybko odpisała Jasmin:
Miałam wypadek, złamałam rękę. Jestem w przychodni i strasznie mi się nudzi. Może wpadniesz?

Mareike sięgnęła po komórkę i wykręciła numer Jasmin. Czekała, aż koeżanka odbierze.

Mareike ocknęła się. Leżała na szpitalnym łóżku i nie wiedziała, co się stało. Pielęgniarka szybko zdała jej relację, zebraną do kupy z wypowiedzeń świadków i powiedziała też, że Mareike złamała lewą ...

Mareike ostatni raz uścisnęła April i wyjęła z kieszeni chusteczkę. Otarła łzę, która spłynęła po jej zimnym policzku. 19-latka spojrzała na oddalającą sie przyjaciółkę i przytuliła się do ściany. Apr ...

Dziś April odjeżdżała. Zorganizowała male przyjątko dla pracowników sklepu, dla szefa i oczywiście dla zwierzaków. Wszystko odbywało się w sklepie zoologicznym. Mareike weszła tam i zdjęła płaszcz.
...

Mareike weszła do Domu Dziecka. Nie mogła zaadoptować dziecka, ale to nie znaczyło, że nie mogła przychodzić i się z nimi bawić. Przez trzy godziny poznawała wszystkie dzieci, aż w końcu poszła do dom ...

Jeszcze przydałaby się wypożyczalnia kaset video i płyt dvd. I salon gier. Bo jest już kafejka internetowa, ale nie ma takich automatów do gry. I jeszcze kasyno. Tylko nie wiem, jak miałoby się dowiad ...

Mareike weszła do cukierni. Zdecydowała się na ptysia. Zapłaciła i usiadła. Smutno było tak siedzieć samej... Gdy skończyła jeść, wstała i poszła do domu, bo tam były jej pieski.

Ponieważ nikt nie otwierał, Mareike stwierdziła, że Amy nie ma w domu, więc Mareike wyszła na miasto.

Mareike zapukała do drzwi. Jakoś dawno nie kontaktowała się z innymi mieszkańcami, więc postanowiła odwiedzić Amy.

Mareike położyła się na śniegu i zaczęła lepić śnieżki. Stwierdziła, że nie ma z kim rzucać się śnieżkami, więc dała sobie spokój. Spojrzała na trzęsące się z zimna pieski i przytuliła je.
- Poczeka ...

Mareike zamknęła książkę i włożyła ją do plecaka. Przywitała April, skomentowała jej nową, szałową bluzkę i wyszła.

Mareike juz dawno nie była w pracy. Weszła tu z poczuciem winy. Brudno, smutno i po prostu nijako. Dziewczyna od razu wzięła się do roboty. Gdy skończyła, usiadła za ladą. Zauważyła, że zostawiła tu o ...

OOC: Nie mam 20 lat!!! Ja chcę zaadoptować dziecko!! To mogę???!!!