Wirtualne życie

czytałam. gram na ok. pięciu role playing game, a większość posiadała coś takiego, więc najwyraźniej pomyliło mi się i myślałam, że tu też jest taka uporządkowana organizacja.
mój błąd.

czy jest bank, miejsce, w którym widnieją wypłaty? bo pracuję od nie wiem ilu, a wypłat nie mam. mam sama sobie wpłacac? jeśli tak, to gdzie jest spis karier, zarobków i aktualnego stanu konta?

Wszedł do dyskoteki i znudzony zaczął przerzucać płyty. Po chwili rozległy się głośne, metalowe brzmienia.

-Ludzie... to miasto jest tragiczne... - jęknął głośno. Nie chciało mu się nawet liczyć ile tu siedział w oczekiwaniu na jakiekolwiek zainteresowanie.
Wyszedł z budynku, głośno przeklinając fryzjerkę ...

Wszedł do fryzjerki, uwiązując psa na zewnątrz. Usiadł na jakiejś kanapie i wziął do ręki czasopismo.
Zaczął przeglądać możliwe opcje, mrużąc przy tym oczy.

OOC: alee głupio, już minęły urodziny mojej postaci O_O

-Jezu, to miasto jest beznadziejnie nudne. - powiedział do siebie w końcu i ruszył w kierunku domu.

Chodził powoli po mieście i trafił tu. Zajrzał przez szybę sklepową zaciekawiony. Sklepy... hmmm...

Wszedł do dyskoteki. Taak... było za cicho.
Podszedł do sprzętu i ocenił fachowym okiem. Po chwili w dyskotece rozbrzmiały ostre, rockowe piosenki. Po jakimś czasie opuścił dyskotekę.

Wszedł do biura i przejrzał oferty.
Spostrzegł coś interesującego.

Ja, Charlie Loyes chciałbym ubiegać się o posadę DJ'a w dyskotece K2. Uwielbiam zabawy, myślę, że ta praca byłaby dla mnie najodp ...

Stanął przed fryzjerem, bo zdawało mu się, że w tą stronę poszła kobieta. Przywiązał psa do jakiegoś słupa.
-E, zamknięte... - mruknął do siebie.

-Nie, nie będę czekać... - syknął po jakimś czasie ...

-Ooo... - mruknął z zainteresowaniem, zobaczywszy jakąś atrakcyjną kobietę.
-Te, Tofik. Chyba w tym mieście nie będę mógł narzekać... - powiedział do siebie cicho, wychodząc z psem z parku.

Pies zaciągnął Charliego do parku i z lubością podniósł nogę.
Charlie przewrócił oczami.
-Daj spokój, Tofik, mam ciężkie torby. Musze kupić... dom? Niee noo... - jęknął. Mógł dużo lepiej zagospodaro ...

Pociąg zatrzymał się z piskiem. Charlie wysiadł z niego jako pierwszy, ciągnięty przez bezlitosnego psa, z dużym plecakiem.
-Tofik! Uspokój się, cholera! - syknął, kiedy pies obwąchiwał wszystko co s ...