Wirtualne życie

Chwilę później i on i Jess też opuścili restaurację.

Spojrzał na chłopaka. - Wiesz stary... Lepiej będzie, jak pójdziesz ,ok? - Potem przytulił mocniej Jess.

Wszedł do restauracji. Zobaczył Jess i jakiegoś faceta, którego nigdy nie widział. Zobaczył gniew na twarzy Jessicki.
- Jess! - krzyknął do niej i pomachał jej ręką. Nie wiedział za bardzo, czy ma si ...

Oudził się. Słońce już dawno świeciło nad miastem. Przeczytał kartkę od Lisy, uśmiechnął się. Kanapki jednak nie tknął. Nie był głody ani trochę... Wyszedł z jej domu i poszedł gdzieś przed siebie ;)

Po chwili zasnął i James i tak se kimali i kimali...

Usmiechnął się
- To dobrze...

- No to fajnie.... A my jesteśmy na randce, czy mam to uznac tylko za towarzyskie spotkanie...? - uśmiechnął się z ironią.

- Zimna kawa nie smakuje najlepiej... Chyba ją sobie darujemy co...? - znowu dał jej buziaka..... ;P - A gdzie twoja współlokatorka...? - zapytał nagle (tak mu się przypomniało)

I tak razem tkwili w swoich objęciach i pocałunkach... Ach, jakie to normalnie very romantyczne :D :P :)

Uśmiechnął się i zaczął Lisę namiętniej całowac....

Cmoknął ją znowu. Było mu bardzo dobrze. Wręcz idealnie. Nie mógł zaplanowac sobie ciekawszego wieczoru...

Nic nie powiedział tylko pomyślał sobie: Tak jest poprostu idealnie... Uśmichnął się sam do siebie i znowu pogładził Lisę po głowie.

- Jak będzie okazja to bardzo chętnie... Myślę, że Jess też chętnie cię pozna - pogładził Lisę po głowie.

- Tak, jest bardzo miła - znowu ją pocałował czule.

- Taak - powiedział - mam nawet przyjaciółkę noi ciebie... Nazywa się Jessicka.

- Faktycznie nic więcej nie potrzeba... A może jednak... - czule pocałował Lisę.

- A teraz czujesz się samotna? - zapytał robiąc miodowe oczy i przytulił ją.

Spojrzał na psiaka.
- Ale piękniś - zaśmiał się - jak się wabi...? - psiak machał swoim ogonem z wielkim zapałem, co śmieszyło James'a :)

- Dzięki - pocałował ją w czółko :P - Masz bardzo ładny dom. Podoba mi się. - uśmiechnął się serdecznie.

- Może kawę, dziękuję - mrugnął do Lisy po czym wszedł do salonu i rozsiadł się na kanapie, jakby była jego własna xP