Wirtualne życie

Udawała, że Alana tu nie ma. Ignorowała go i mocniej przytuliła Jamesa.
- Dziękuję James... Muszę iśc.

- James! - podbiegła do przyjaciela i przytuliła go. Cieszyła się, że w końcu go zobaczyła i to w tym momencie. - Nawet nie wiesz jak się cieszę, że cię widzę! - spojrzała na Alana.

- Posłuchaj Alanie Todd! Nie mam zamiaru ciebie wysłuchiwac! Dośc się nasłuchałam! Więc proszę, odejdź! - powiedziała głośnym tonem z wyjątkową wrogością w oczach.

Weszła i usiadła przy stoliku. Zamówiła sałatkę grecką i szklankę wody mineralnej. Zapłaciła 14$ i zaczęła jeśc swoje danie. W prawdzie straciła już na to ochotę, ale zaczęła wolno skubac sałatkę.

Była pora obiadoa, a Jess była bardzo głodna. Postanowiła iśc do restauracji i zjeśc co nie co. Na pizzę już nie miała ochoty.... ;)

- Wiesz, teraz to nawet ja nie chce... Myślałam, że będziemy mogli się zaprzyjaźnic... Czy ty musisz zawsze wszystko popsuc, co? - spojrzała na niego dosc złowieszczo i poszła na zaplecze dla personel ...

- A skąd to możesz wiedziec, co...? - powiedziała. Była rozzłoszczona, wściekła.

- Bo nie pozwalasz mi siebie poznac! - tłumaczyła, bardzo energetycznie gestykulując te słowa. - Nie bądź takim egoistom i pesymistą. Ciągle tylko JA mam najgorzej, JA jestem taki biedny, JA mam smutn ...

- Och Alan! Ty nic nie rozumiesz... Wiesz co...? Zapewne przeżyłam więcej przykrości niż ty. A co? A jestem tutaj, mam przyjaciół, jestem wesoła, żyję chwilą... - spojrzała na niego - Jesli chcesz byc ...

- Dlaczego się nie uśmiechasz...? - zapytała i wyszczerzyła zęby. - Mnie też jest źle. Ale tak jest powiedziec najłatwiej.

- Miło - usmiechnęła się - że Twopje nogi przyciągnęły cię właśnie tutaj. Strrasznie się tu nudzę sama. Nie przychodzi tu najwięcej ludzi. - westchnęła.

- Ooo... Alan. Cześc - powiedziała i przyniosła mu szklankę coli. - co tu robisz o tej godzinie? - zapytała.

Weszła do środka i otworzyła pizzerię. Zaczęła czyścic szklanki i talerze a także oczywiście czekała na klientów.

Weszła do klubu. Ważyła 55 kg. To niedużo, ale Jess chciała wyrzeźbic sobie swoją sylwetkę ;) Zaczęła cwiczenia. Godzinę później wyszła z klubu i poszła do pracy

Weszła do sklepu.
- Dzień dobry - uśmiechnęła się do sprzedawcy.
Rozejrzała się po sklepie. Wybrała w końcu Nokię 7360:
http://www.foneboutique.co.uk/images/PC26sCS.jpg
- Dziękuję, do widzenia - p ...

"No super... ZNowu będę tu umierała z nudów" - pomyślała tylko i zmyła stół przy którym siedział Alan.

- Ooo... - Jess chyba nieudolnie próbowała zagadac do Alana. - A od dawna jesteś w Towerpolis? Nigdy wcześniej Cię tu nie widziałam. - uśmiechnęła się widząc nieufną twarz rozmówcy.

- Ok, już podaję. - kilka minut później podeszła do Alana z gorącą pizzą i szklanką coli. - Proszę, życzę smacznego. - spojrzała na mężczyznę - Czy ja cię skądś znam, czy tylko mi się zdaje...?

- Cześc, jestem Jess - odpowiedział ciesząc się na widok żywej istoty, zwłaszcza w postaci takiego fajnego faceta ;) :P - Co podac...?

- Wezmę je - uśmiechnęła się po krótkiej przymiarce. - Dziękuję bardzo - zapłaciła i wyszła ze sklepu zadowolona ze swoich zakupów.